Strona poświęcona Świętemu Kwasowi L.S.D. i jego wyznawcom. Celem NIE jest stworzenie i organizacja Kościoła LSD, w którym wyznawcy-członkowie mogliby legalnie produkować na swe potrzeby oraz spożywać świętą komunię czyli LSD bez ścigania przez prawo. jeszcze NIE Czas na związek wyznaniowy gdzie sakramentem jest LSD. Czas na KWAS. ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI POPIERA TE INICJATYWĘ GDYŻ JAK STWIERDZIŁ "KWASIŁ ZAWSZE I WSZĘDZIE O ILE ŻONA POZWOLIŁA"
19 maja 2013
Dr. Albert Hoffman LSD... moje trudne dziecko
2
4/19/43 16:20: 0.5 cm3 Z 1/2-promilowego, wodnego roztworu winianu dwuetyloamidu,
doustnie = 0.25 mg winianu. Zażyte po rozcieńczeniu w 10 cm3 wody. Bez smaku. 17:00:
Początek zawrotów głowy (...)
Każda roślina zawiera tajemnicę swego wnętrza, pochodzenia i przeznaczenia. Każda niesie też,
zapisany chemicznie, przekaz. Podobny przekaz zdaje się być zakodowany także w człowieku, o
czym przekonują najnowsze badania naukowe, a co od niepamiętnych czasów próbują nam
przybliżyć prace artystów z całego świata.
Dr Albert Hofmann, światowej sławy chemik, członek Komitetu Noblowskiego, były dyrektor
Oddziału Badań fabryki leków Sandoz A.G. w Szwajcarii. Odkrywca nowych substancji o niezwykłych
właściwościach, jak LSD czy psylocybina, których działanie nie zostało jeszcze wyjaśnione do końca,
a które znalazły szerokie zastosowanie w medycynie i badaniach naukowych. Wiadomo już dziś, że
substancje te biorą udział w skomplikowanych procesach biochemicznych człowieka, zwierząt i
roślin. Bogate struktury chemiczne roślin różnych gatunków, pełniących sakralną rolę wśród
starodawnych kultur, są w niezwykły sposób podobne do neuroprzekaźników u ludzi. Albert Hofmann
jest nie tylko wybitnym uczonym, ale też świetnym obserwatorem i sprawozdawcą, którego
kontrkultura hippisów mimowolnie wplotła w swój barwny deseń.
Z niezwykłą starannością relacjonuje historię odkrycia LSD, a następnie psylocybiny oraz innych
magicznych związków. opowiadając także swoją własną historię uczonego i filozofa, który źródła
rozdarcia dzisiejszego świata upatruje w przerwaniu tradycji antycznych inicjacji eleuzyjskich.
3
Co wspólnego mają z sobą system nerwowy człowieka i pozbawione nerwów tkanki
muchomora czy powoju? Książka jest próbą odpowiedzi także i na to pytanie.
Przedmowa
Istnieją takie przeżycia, o których większość z nas woli milczeć, gdyż nie odnoszą się do codziennej
rzeczywistości i nie poddają racjonalnym wyjaśnieniom. Nie wywołują ich jakieś szczególne
zdarzenia zewnętrzne, są one raczej związane z naszym życiem wewnętrznym. Najczęściej
lekceważymy je, traktując jako wytwory wyobraźni, i nie dopuszczamy ich do świadomości. I nagle, w
sposób niezwykły, zachwycający lub alarmujący, znane nam otoczenie ulega transformacji, ujawnia
się nam w nowym świetle, nabiera wyjątkowego znaczenia. Przeżycie tego rodzaju może być słabe i
ulotne jak muśnięcie powietrza, ale może też odcisnąć się głęboko w naszych umysłach.
Jedno z zauroczeń tego rodzaju przytrafilo mi się w dzieciństwie i do dzisiaj pozostało żywe w mojej
pamięci. Zdarzyło się to pewnego majowego ranka nie pamiętam już, który to był rok, lecz wciąz
jestem w stanie wskazać dokładnie miejsce tego wydarzenia, znajdujące się na leśnym szlaku,
prowadzącym na Martinsberg, powyżej Baden, w Szwajcarii. Kiedy spacerowałem tam pomiędzy
świeżo zazielenionymi drzewami, rozświetlonymi porannym słońcem i wypełnionymi ptasim śpiewem,
wszystko naraz pojawiło się skąpane w niezwykle czystym świetle. Czy przyczyną tego było coś,
czego po prostu wcześniej nie zauważyłem ? A może odkrywałem wiosenny las we właściwej mu
postaci? Świecił najcudowniejszym blaskiem, przemawiając do serca w taki sposób, jakby chciał
mnie objąć swoim dostojeństwem. Byłem wypełniony błogim poczuciem radości, jedności i
bezpieczeństwa.
Nie mam pojęcia, jak długo stałem tam oczarowany. Kiedy ruszyłem dalej, przypominam sobie tylko
niepokój, który poczułem, gdy blask powoli niknął. W jaki sposób tak realna i przekonująca wizja, tak
bezpośrednio i głęboko odczuta, mogła się tak szybko skończyć? I w jaki sposób mógłbym się nią z
kimś podzielić, do czego skłaniała mnie przepełniająca mnie radość, skoro wiedziałem, że żadne
słowa nie są w stanie oddać tego, co zobaczyłem. Wydawało się dziwne, że ja, jako dziecko,
zobaczyłem coś tak wspaniałego, coś, czego dorośli z pewnością nie doświadczyli, gdyż nigdy nie
słyszałem, aby o czymś takim wspominali. W okresie dzieciństwa jeszcze kilka razy przeżywałem
podobnie euforyczne stany podczas wędrówek przez lasy i łąki. To właśnie te doświadczenia
ukształtowały zręby mojego światopoglądu i przekonały mnie o istnieniu cudownej, potężnej i
niezgłębionej rzeczywistoci, która pozostawała ukryta przed codziennym spojrzeniem.
Moim częstym zmartwieniem tamtych dni była wątpliwość, czy kiedykolwiek, już jako dorosły, będę w
stanie podzielić się z kimś tymi dowiadczeniami; czy będę miał okazję przekazać swoje wizje poprzez
poezję czy malarstwo. Lecz wiedząc, że nie zostałem stworzony na poetę czy artystę,
podejrzewałem, że będę zmuszony zachować te cenne przeżycia wyłącznie dla siebie.
Nieoczekiwanie - nieledwie przez przypadek i dużo później, kiedy byłem już w średnim wieku, te
wizyjne doświadczenia z dzieciństwa połączyły się z moimi zajęciami zawodowymi.
Chęć uzyskania wglądu w strukturę i esencję materii spowodowała, że wybrałem zawód chemika.
Ponieważ od dziecka interesowałem się światem roślin, postanowiłem specjalizować się w
składnikach roślin leczniczych. Podążając tym zawodowym tropem, zająłem się substancjami
psychoaktywnymi, powodującymi halucynacje, które w pewnych warunkach mogły wywoływać stany
wizyjne podobne do tych spontanicznych przeżyć, które opisałem. Najważniejsza z tych
halucynogennych substancji stała się znana jako LSD. Substancje halucynogenne, jako aktywne
związki, będące przedmiotem znacznego zainteresowania nauki, znalazły zastosowanie w badaniach
medycznych, w biologii i psychiatrii a póniej, zwłaszcza poprzez LSD, szeroko wniknęły w kulturę
narkotykową.
Studiując literaturę związaną z moją pracą stałem się świadomy, jak wielkie i uniwersalne znaczenie
posiada doświadczenie wizyjne. Pełni ono dominującą rolę nie tylko w mistycyzmie i historii religii, ale
także w twórczym procesie artystycznym, w literaturze i nauce. Nowsze badania wykazują, że wielu
ludzi doświadcza wizji w codziennym życiu, choć większości z nas nie udaje się rozpoznać ich
znaczenia i wartości. Mistyczne przeżycia podobne do tych, które zaznaczyły się w moim
dzieciństwie, nie są najwidoczniej wcale takie rzadkie. W dzisiejszych czasach daje się zauważyć
4
duże zainteresowanie osiąganiem przeżyć mistycznych, wizyjnymi wglądami w głębszą,
pełniejszą rzeczywistoć niż ta, która jawi się naszej racjonalnej, codziennej świadomości. W celu
przekroczenia naszego materialistycznego sposobu ujmowania świata, podejmowane są różnorodne
wysiłki - nie tylko przez osoby przystępujące do wschodnich ruchów religijnych, lecz także przez
zawodowych psychiatrów, którzy z głębokiego duchowego przeżycia czynią podstawową zasadę
terapii. Podzielam pogląd wielu współczenie żyjących ludzi, że kryzys duchowy ogarniający wszystkie
sfery zachodniego społeczeństwa przemysłowego może być zażegnany jedynie poprzez zmianę
naszego wyobrażenia o świecie. Powinniśmy pokonać materialistyczny i dualistyczny pogląd, że
ludzie i środowisko są od siebie oddzieleni, oraz przyjąć do świadomoci rzeczywistość ogarniającą
wszystko, także doświadczające ego. Powinniśmy tym samym uświadomić sobie istnienie sfery, w
której ludzie czują jedność z ożywioną naturą i z całym stworzeniem. Wszystko, co może się
przyczynić do takiej fundamentalnej zmiany w naszym postrzeganiu rzeczywistości, musi w związku
z tym zasługiwać na szczerą uwagę. Najważniejszymi wśród tych propozycji są różne metody
medytacji, zarówno religijnej, jak i świeckiej, które mają na celu pogłębienie oglądu rzeczywistości
poprzez całościowe doświadczenie mistyczne. Inną ważną, choć ciągle budzącą liczne kontrowersje,
cieżką prowadzącą do tego samego celu jest użycie halucynogennych psychofarmaceutyków,
posiadających właściwość zmieniania stanów świadomoci. LSD znalazło takie zastosowanie w
medycynie, w psychoanalizie i psychoterapii, wspomagając pacjentów w dostrzeganiu prawdziwego
znaczenia ich problemów.
Celowe prowokowanie mistycznych doświadczeń, szczególnie przy użyciu LSD i podobnych
związków halucynogennych, zawiera, w przeciwieństwie do spontanicznych dowiadczeń wizyjnych,
zagrożenia, których nie wolno umniejszać. Praktycy muszą wziąć pod uwagę szczególne skutki
użycia tych substancji, a zwłaszcza ich zdolność do wpływania na świadomość, najskrytszą esencję
naszego bytu. Dotychczasowa historia LSD pokazuje wystarczająco wyraźnie, jakie katastrofalne
skutki mogą wystąpić, gdy głęboki efekt działania tej substancji jest niewłaciwie oceniony, gdy jest
ona mylnie traktowana jako uprzyjemniający życie narkotyk. Zanim eksperyment z LSD może stać
się znaczącym doświadczeniem, muszą być przedsięwzięte szczególne, wewnętrzne i zewnętrzne
zabiegi. Złe i niewłaściwe użycie sprawiło, że LSD stało się moim trudnym dzieckiem.
Moim pragnieniem wyrażonym tą książką jest, aby przedstawić pełny obraz LSD, obraz jego
powstania, działania, możliwości wykorzystania oraz związanych z nim niebezpieczeństw, i aby
przeciwstawić się rosnącemu nadużywaniu tego niezwykłego specyfiku. Mam przez to nadzieję
położyć szczególny akcent na potencjalne użycie LSD, które powinno być zgodne z jego
charakterystycznym działaniem. Wierzę, że kiedy ludzie w przyszłości nauczą się rozsądniej
wykorzystywać halucynogenny potencjał LSD - w odpowiednich warunkach, w praktyce medycznej i
w połączeniu z medytacją - wtedy moje trudne dziecko może stać się dzieckiem cudownym.
Przedmowa do wydania kieszonkowego z 1993 roku, w 50 lat po odkryciu LSD.
W zakończeniu przedmowy napisanej osiemnaście lat temu została wyrażona nadzieja, że trudne
dziecko może stać się dzieckiem cudownym, o ile nauczy się lepiej wykorzystywać swoje niezwykłe,
psychiczne właściwości. LSD pozostaje jednak, jak dotąd, dzieckiem trudnym. Z początku środek ten
służył niemal wyłącznie medycynie oraz badaniom biologicznym. W latach sześćdziesiątych trafił
jednak na czarny rynek i stał się popularnym, masowo spożywanym narkotykiem - głównie w USA -
co rodziło wiele problemów. Służby medyczne wprowadziły w związku z tym drakoński zakaz
używania tej i podobnych substancji, który dotyczył także praktyki medycznej w obszarze psychologii
i psychiatrii. Zakaz ten obowiązuje do dziś. Choć prywatne użycie LSD nie zanikło z wszystkimi
niebezpieczeństwami i negatywnymi skutkami związanymi z nielegalnym rynkiem administracyjne
restrykcje doprowadziły do zawieszenia badań medycznych, Trudności, jakie napotyka psychiatria ze
strony administracji, na drodze ponownego udostępnienia medycynie tego specyfiku, nie zostały do
dziś dnia przezwyciężone. Jest to trudne do zrozumienia, gdyż wyniki badań wykazują, że
medyczne użycie LSD nie powoduje żadnych zagrożeń, a wykorzystanie go w psychiatrii jako
lekarstwa wspomagającego terapie byłoby wskazane. Zakaz ten budzi obiekcje także i z tego
powodu, że w znanych meksykańskich, magicznych narkotykach, które od stuleci były
wykorzystywane w celach medycznych, znalezione zostały substancje podobne do LSD. Cenne
doświadczenia związane z tymi związkami warte są więc dokładnego zbadania.
5
To nie przypadek, że LSD utorowało drogę do mojego laboratorium magicznym narkotykom.
Wynika to ze zbliżonych skutków psychicznych, jakie wywołują magiczne rośliny i LSD, co odkryli
etnolodzy i botanicy badający ich wykorzystanie przez Indian zamieszkujących południowe, górzyste
tereny Meksyku. Z tego powodu ich chemiczne badania były prowadzone w tym samym
laboratorium, w którym odkryto LSD. Ich analiza przyniosła nieoczekiwane rezultaty, świadczące o
tym, że struktury chemiczne LSD i czynnych substancji, pochodzących z tych roślin, są bardzo
podobne. LSD należy do grupy maksykańskich, magicznych narkotyków zarówno jeśli chodzi o
budowę chemiczną, jak i rodzaj psychicznego oddziaływania, co stało się istotnym wnioskiem
naukowym.
Przygoda związana z odkryciem LSD miała swoją niespodziewaną kontynuację piętnacie lat później,
w postaci ekscytujących badań nad pradawnymi, magicznymi narkotykami. Opis tych wydarzeń
zajmuje dużą część niniejszej książki.
4/19/43 16:20: 0.5 cm3 Z 1/2-promilowego, wodnego roztworu winianu dwuetyloamidu,
doustnie = 0.25 mg winianu. Zażyte po rozcieńczeniu w 10 cm3 wody. Bez smaku. 17:00:
Początek zawrotów głowy (...)
Każda roślina zawiera tajemnicę swego wnętrza, pochodzenia i przeznaczenia. Każda niesie też,
zapisany chemicznie, przekaz. Podobny przekaz zdaje się być zakodowany także w człowieku, o
czym przekonują najnowsze badania naukowe, a co od niepamiętnych czasów próbują nam
przybliżyć prace artystów z całego świata.
Dr Albert Hofmann, światowej sławy chemik, członek Komitetu Noblowskiego, były dyrektor
Oddziału Badań fabryki leków Sandoz A.G. w Szwajcarii. Odkrywca nowych substancji o niezwykłych
właściwościach, jak LSD czy psylocybina, których działanie nie zostało jeszcze wyjaśnione do końca,
a które znalazły szerokie zastosowanie w medycynie i badaniach naukowych. Wiadomo już dziś, że
substancje te biorą udział w skomplikowanych procesach biochemicznych człowieka, zwierząt i
roślin. Bogate struktury chemiczne roślin różnych gatunków, pełniących sakralną rolę wśród
starodawnych kultur, są w niezwykły sposób podobne do neuroprzekaźników u ludzi. Albert Hofmann
jest nie tylko wybitnym uczonym, ale też świetnym obserwatorem i sprawozdawcą, którego
kontrkultura hippisów mimowolnie wplotła w swój barwny deseń.
Z niezwykłą starannością relacjonuje historię odkrycia LSD, a następnie psylocybiny oraz innych
magicznych związków. opowiadając także swoją własną historię uczonego i filozofa, który źródła
rozdarcia dzisiejszego świata upatruje w przerwaniu tradycji antycznych inicjacji eleuzyjskich.
3
Co wspólnego mają z sobą system nerwowy człowieka i pozbawione nerwów tkanki
muchomora czy powoju? Książka jest próbą odpowiedzi także i na to pytanie.
Przedmowa
Istnieją takie przeżycia, o których większość z nas woli milczeć, gdyż nie odnoszą się do codziennej
rzeczywistości i nie poddają racjonalnym wyjaśnieniom. Nie wywołują ich jakieś szczególne
zdarzenia zewnętrzne, są one raczej związane z naszym życiem wewnętrznym. Najczęściej
lekceważymy je, traktując jako wytwory wyobraźni, i nie dopuszczamy ich do świadomości. I nagle, w
sposób niezwykły, zachwycający lub alarmujący, znane nam otoczenie ulega transformacji, ujawnia
się nam w nowym świetle, nabiera wyjątkowego znaczenia. Przeżycie tego rodzaju może być słabe i
ulotne jak muśnięcie powietrza, ale może też odcisnąć się głęboko w naszych umysłach.
Jedno z zauroczeń tego rodzaju przytrafilo mi się w dzieciństwie i do dzisiaj pozostało żywe w mojej
pamięci. Zdarzyło się to pewnego majowego ranka nie pamiętam już, który to był rok, lecz wciąz
jestem w stanie wskazać dokładnie miejsce tego wydarzenia, znajdujące się na leśnym szlaku,
prowadzącym na Martinsberg, powyżej Baden, w Szwajcarii. Kiedy spacerowałem tam pomiędzy
świeżo zazielenionymi drzewami, rozświetlonymi porannym słońcem i wypełnionymi ptasim śpiewem,
wszystko naraz pojawiło się skąpane w niezwykle czystym świetle. Czy przyczyną tego było coś,
czego po prostu wcześniej nie zauważyłem ? A może odkrywałem wiosenny las we właściwej mu
postaci? Świecił najcudowniejszym blaskiem, przemawiając do serca w taki sposób, jakby chciał
mnie objąć swoim dostojeństwem. Byłem wypełniony błogim poczuciem radości, jedności i
bezpieczeństwa.
Nie mam pojęcia, jak długo stałem tam oczarowany. Kiedy ruszyłem dalej, przypominam sobie tylko
niepokój, który poczułem, gdy blask powoli niknął. W jaki sposób tak realna i przekonująca wizja, tak
bezpośrednio i głęboko odczuta, mogła się tak szybko skończyć? I w jaki sposób mógłbym się nią z
kimś podzielić, do czego skłaniała mnie przepełniająca mnie radość, skoro wiedziałem, że żadne
słowa nie są w stanie oddać tego, co zobaczyłem. Wydawało się dziwne, że ja, jako dziecko,
zobaczyłem coś tak wspaniałego, coś, czego dorośli z pewnością nie doświadczyli, gdyż nigdy nie
słyszałem, aby o czymś takim wspominali. W okresie dzieciństwa jeszcze kilka razy przeżywałem
podobnie euforyczne stany podczas wędrówek przez lasy i łąki. To właśnie te doświadczenia
ukształtowały zręby mojego światopoglądu i przekonały mnie o istnieniu cudownej, potężnej i
niezgłębionej rzeczywistoci, która pozostawała ukryta przed codziennym spojrzeniem.
Moim częstym zmartwieniem tamtych dni była wątpliwość, czy kiedykolwiek, już jako dorosły, będę w
stanie podzielić się z kimś tymi dowiadczeniami; czy będę miał okazję przekazać swoje wizje poprzez
poezję czy malarstwo. Lecz wiedząc, że nie zostałem stworzony na poetę czy artystę,
podejrzewałem, że będę zmuszony zachować te cenne przeżycia wyłącznie dla siebie.
Nieoczekiwanie - nieledwie przez przypadek i dużo później, kiedy byłem już w średnim wieku, te
wizyjne doświadczenia z dzieciństwa połączyły się z moimi zajęciami zawodowymi.
Chęć uzyskania wglądu w strukturę i esencję materii spowodowała, że wybrałem zawód chemika.
Ponieważ od dziecka interesowałem się światem roślin, postanowiłem specjalizować się w
składnikach roślin leczniczych. Podążając tym zawodowym tropem, zająłem się substancjami
psychoaktywnymi, powodującymi halucynacje, które w pewnych warunkach mogły wywoływać stany
wizyjne podobne do tych spontanicznych przeżyć, które opisałem. Najważniejsza z tych
halucynogennych substancji stała się znana jako LSD. Substancje halucynogenne, jako aktywne
związki, będące przedmiotem znacznego zainteresowania nauki, znalazły zastosowanie w badaniach
medycznych, w biologii i psychiatrii a póniej, zwłaszcza poprzez LSD, szeroko wniknęły w kulturę
narkotykową.
Studiując literaturę związaną z moją pracą stałem się świadomy, jak wielkie i uniwersalne znaczenie
posiada doświadczenie wizyjne. Pełni ono dominującą rolę nie tylko w mistycyzmie i historii religii, ale
także w twórczym procesie artystycznym, w literaturze i nauce. Nowsze badania wykazują, że wielu
ludzi doświadcza wizji w codziennym życiu, choć większości z nas nie udaje się rozpoznać ich
znaczenia i wartości. Mistyczne przeżycia podobne do tych, które zaznaczyły się w moim
dzieciństwie, nie są najwidoczniej wcale takie rzadkie. W dzisiejszych czasach daje się zauważyć
4
duże zainteresowanie osiąganiem przeżyć mistycznych, wizyjnymi wglądami w głębszą,
pełniejszą rzeczywistoć niż ta, która jawi się naszej racjonalnej, codziennej świadomości. W celu
przekroczenia naszego materialistycznego sposobu ujmowania świata, podejmowane są różnorodne
wysiłki - nie tylko przez osoby przystępujące do wschodnich ruchów religijnych, lecz także przez
zawodowych psychiatrów, którzy z głębokiego duchowego przeżycia czynią podstawową zasadę
terapii. Podzielam pogląd wielu współczenie żyjących ludzi, że kryzys duchowy ogarniający wszystkie
sfery zachodniego społeczeństwa przemysłowego może być zażegnany jedynie poprzez zmianę
naszego wyobrażenia o świecie. Powinniśmy pokonać materialistyczny i dualistyczny pogląd, że
ludzie i środowisko są od siebie oddzieleni, oraz przyjąć do świadomoci rzeczywistość ogarniającą
wszystko, także doświadczające ego. Powinniśmy tym samym uświadomić sobie istnienie sfery, w
której ludzie czują jedność z ożywioną naturą i z całym stworzeniem. Wszystko, co może się
przyczynić do takiej fundamentalnej zmiany w naszym postrzeganiu rzeczywistości, musi w związku
z tym zasługiwać na szczerą uwagę. Najważniejszymi wśród tych propozycji są różne metody
medytacji, zarówno religijnej, jak i świeckiej, które mają na celu pogłębienie oglądu rzeczywistości
poprzez całościowe doświadczenie mistyczne. Inną ważną, choć ciągle budzącą liczne kontrowersje,
cieżką prowadzącą do tego samego celu jest użycie halucynogennych psychofarmaceutyków,
posiadających właściwość zmieniania stanów świadomoci. LSD znalazło takie zastosowanie w
medycynie, w psychoanalizie i psychoterapii, wspomagając pacjentów w dostrzeganiu prawdziwego
znaczenia ich problemów.
Celowe prowokowanie mistycznych doświadczeń, szczególnie przy użyciu LSD i podobnych
związków halucynogennych, zawiera, w przeciwieństwie do spontanicznych dowiadczeń wizyjnych,
zagrożenia, których nie wolno umniejszać. Praktycy muszą wziąć pod uwagę szczególne skutki
użycia tych substancji, a zwłaszcza ich zdolność do wpływania na świadomość, najskrytszą esencję
naszego bytu. Dotychczasowa historia LSD pokazuje wystarczająco wyraźnie, jakie katastrofalne
skutki mogą wystąpić, gdy głęboki efekt działania tej substancji jest niewłaciwie oceniony, gdy jest
ona mylnie traktowana jako uprzyjemniający życie narkotyk. Zanim eksperyment z LSD może stać
się znaczącym doświadczeniem, muszą być przedsięwzięte szczególne, wewnętrzne i zewnętrzne
zabiegi. Złe i niewłaściwe użycie sprawiło, że LSD stało się moim trudnym dzieckiem.
Moim pragnieniem wyrażonym tą książką jest, aby przedstawić pełny obraz LSD, obraz jego
powstania, działania, możliwości wykorzystania oraz związanych z nim niebezpieczeństw, i aby
przeciwstawić się rosnącemu nadużywaniu tego niezwykłego specyfiku. Mam przez to nadzieję
położyć szczególny akcent na potencjalne użycie LSD, które powinno być zgodne z jego
charakterystycznym działaniem. Wierzę, że kiedy ludzie w przyszłości nauczą się rozsądniej
wykorzystywać halucynogenny potencjał LSD - w odpowiednich warunkach, w praktyce medycznej i
w połączeniu z medytacją - wtedy moje trudne dziecko może stać się dzieckiem cudownym.
Przedmowa do wydania kieszonkowego z 1993 roku, w 50 lat po odkryciu LSD.
W zakończeniu przedmowy napisanej osiemnaście lat temu została wyrażona nadzieja, że trudne
dziecko może stać się dzieckiem cudownym, o ile nauczy się lepiej wykorzystywać swoje niezwykłe,
psychiczne właściwości. LSD pozostaje jednak, jak dotąd, dzieckiem trudnym. Z początku środek ten
służył niemal wyłącznie medycynie oraz badaniom biologicznym. W latach sześćdziesiątych trafił
jednak na czarny rynek i stał się popularnym, masowo spożywanym narkotykiem - głównie w USA -
co rodziło wiele problemów. Służby medyczne wprowadziły w związku z tym drakoński zakaz
używania tej i podobnych substancji, który dotyczył także praktyki medycznej w obszarze psychologii
i psychiatrii. Zakaz ten obowiązuje do dziś. Choć prywatne użycie LSD nie zanikło z wszystkimi
niebezpieczeństwami i negatywnymi skutkami związanymi z nielegalnym rynkiem administracyjne
restrykcje doprowadziły do zawieszenia badań medycznych, Trudności, jakie napotyka psychiatria ze
strony administracji, na drodze ponownego udostępnienia medycynie tego specyfiku, nie zostały do
dziś dnia przezwyciężone. Jest to trudne do zrozumienia, gdyż wyniki badań wykazują, że
medyczne użycie LSD nie powoduje żadnych zagrożeń, a wykorzystanie go w psychiatrii jako
lekarstwa wspomagającego terapie byłoby wskazane. Zakaz ten budzi obiekcje także i z tego
powodu, że w znanych meksykańskich, magicznych narkotykach, które od stuleci były
wykorzystywane w celach medycznych, znalezione zostały substancje podobne do LSD. Cenne
doświadczenia związane z tymi związkami warte są więc dokładnego zbadania.
5
To nie przypadek, że LSD utorowało drogę do mojego laboratorium magicznym narkotykom.
Wynika to ze zbliżonych skutków psychicznych, jakie wywołują magiczne rośliny i LSD, co odkryli
etnolodzy i botanicy badający ich wykorzystanie przez Indian zamieszkujących południowe, górzyste
tereny Meksyku. Z tego powodu ich chemiczne badania były prowadzone w tym samym
laboratorium, w którym odkryto LSD. Ich analiza przyniosła nieoczekiwane rezultaty, świadczące o
tym, że struktury chemiczne LSD i czynnych substancji, pochodzących z tych roślin, są bardzo
podobne. LSD należy do grupy maksykańskich, magicznych narkotyków zarówno jeśli chodzi o
budowę chemiczną, jak i rodzaj psychicznego oddziaływania, co stało się istotnym wnioskiem
naukowym.
Przygoda związana z odkryciem LSD miała swoją niespodziewaną kontynuację piętnacie lat później,
w postaci ekscytujących badań nad pradawnymi, magicznymi narkotykami. Opis tych wydarzeń
zajmuje dużą część niniejszej książki.
Religious Experience
There is no organized religion of LSD. The LSD experience is
one of self awareness and discovery. In this context, LSD is used specifically
for medical reasons/personal psychotherapy. Many individuals who
occasionally take LSD may not smoke marijuana, cigarettes or use any
other drugs for that matter.
"Western science is now delineating a new concept of man, not as
a solitary ego within a wall of flesh, but as an organism which is what it
is by virtue of its inseparability from the rest of the world... medicines
which science has discovered... may prove to be the sacraments of this
new religion." The Joyous Cosmology, by Watts, A. 1970
"The classic psychological assumption is that in the best of
circumstances, moving from one level of maturation to the next involves
a difficult reorganization and internal crisis, and that failure at any step
results in either cessation of growth or distorted development thereafter,"
Dr. W.V. Caldwell (1968).
"...the mystical experience of union or fusion with its concomitant
characteristics has been interpreted in many ways, fading or melting
into the universal pool, boundless being, the void, satori, nirvana,
samadhi, the Atman-Brahman identity; the awareness of a "Beyond,"
"More" or pure "Self;" or union with God. Yet in spite of the particular
interpretation, the psychological experience itself is the basis," Walter
N. Pahnke (1967).
"The mystics subjective experience of his identity with "the All"
is the scientist's objective description of ecological relationship of the
organism/environment as a unified field," Alan Watts (1964).
"Dr. W.T. Stace, Professor Emeritus at Princeton University, was
asked whether the drug experience [psychedelic] is similar to the mystical
experience, he answered, "It's not a matter of its being similar to
mystical experience; it is mystical experience," Dr. Huston Smith (1964).
"Are the visions of a prophet revelation or disease? Does schizophrenia
encompass both the delusional paranoiacs and the holy men
whose trances have provided us with messages which many consider
gospel? The psychedelic drugs have a contribution to make in the
understanding of such matters," Sidney Cohen, MD (1964).
"There are considerable differences between LSD-induced and
schizophrenic symptoms. The characteristic autism and dissociation of
schizophrenia are absent with LSD. Perceptual disturbances due to LSD
differ from those due to schizophrenia and, as a rule, are not true hallucinations.
Finally, disturbances of consciousness following LSD do not
resemble those occurring in schizophrenia," Sanford M. Unger (1964).
"Tibetan Buddhists describe this condition as samadhi; some
mystics (Schjelderup 1961; Stace 1960) as pure consciousness; many
patients and volunteers as a condition beyond time and space, with the
abolition of all boundaries, and a feeling of being one with the universe
(Dunlap 1961; Leary 1964; Newland 1962; Osmond 1957; Stace 1980;
Swain 1963). It is a condition without content, consisting of "nothing,"
in which the patient feels extreme peace or bliss; he experiences a void,
yet is not unconscious," Randolf Alnaes, M.D. (1967).
"The differences between the "easy" and the "hard" ways must be
similar to the situation in which one man climbs the [mountain] and
another takes the ski-lift. The view from the top is the same for both.
The mountain climber has sweated and striven against the dangers.
His view must be different from the ski-lift rider's because it incorporates
the struggle and the triumph. Ski-lift transcendence can approach
that of the mountain climber's only if the prior life preparation has also
been one of training and self-discipline," Sidney Cohen 1964.
"Patients are apt to describe death and rebirth experiences
during the period of drug activity. It is the rigid, punishing superego
that dies and then is reborn free of the old guilt. It is a new start with
the slate wiped clean. No doubt the process represents the use of strong
denial, but this defense might be preferable to the previous manner of
handling feelings of shame and self-condemnation." Sidney Cohen,
M.D.(1967).
Dr. Leary brings up five common fears that are sometimes generated
during a psychedelic session. Fear of loosing rational thinking,
fear of doing something shameful, fear of finding out something about
one's self that they are unwilling to face, fear of finding out the truth
about their phony sham culture that they identify with and the fear that
the psychedelic experience will be so pleasant that they will not want to
return from this new state (Leary 1964).
"A caged community of chimpanzees reacts very sensitively if a
member of the tribe has received LSD. Even though no changes appear
in this single animal, the whole cage gets in an uproar because the LSD
chimpanzee no longer observes the laws of its finely coordinated hierarchic
tribal order," Albert Hofmann.
"Self-identity is completely lost, and the self and that which is
outside the self fuse. The ordinary subject-object relationships disappear,
along with the conventional separateness of the external object.
The extension of this egolessness can culminate in union or communication
with the divine," Sidney Cohen, MD (1964).
Opening of the Mandala (100 ug.; 9PM drop)
"Thought must be given to lights flashing at certain frequencies
(Hubbard personal communication to Dr. Humphry Osmond, 1955 and
1956).
Medical Applications of LSD-25
Reported Dosages
"At very low doses, 20 mcg or less, very little happens. At 50
mcg, there is an increase in alertness. At 75 mcg some subjects react
with a strong experience and others remain very tense and uncomfortable.
At 100 mcg about 75 percent of normal subjects become very
relaxed and remarkably free of tension. The remainder may require
200 mcg to get the same degree of relaxation. There must be a maximum
degree of relaxation before the psychedelic experience is achieved;
most subjects have very tense, unpleasant experiences when given too
little LSD," Abram Hoffer, M.D. (1967)
"The drug conceived to facilitate recall, reliving, catharsis and
abreaction, with the production of associational, dreamlike material for
subsequent analysis," Albert Kurland (1967).
"Therapists working with small doses-such as 25-50 pg. of LSDdo
so only to facilitate conventional therapy..." Masters; Houston.
"LSD does not act as a true medicament; rather it plays the role
of a drug aid in the context of psychoanalytic and psychotherapeutic
treatment and serves to channel the treatment more effectively and to
shorten its duration." Hofmann 1980
"Very small doses (on the order of 30 lag. of LSD) are sufficient to
establish empathic bond.." from: Toward an Individual Psychedelic
Psychotherapy, by Masters, R.E.L.; Houston, J.; in Psychedelics; The Uses
and Implications of Hallucinogenic Drugs.
"Medium doses (100-200 ug.) usually suffice to produce regressive
phenomena and deeper emotional responses, while larger doses still
may take the patient into primal archetypal experiences," R.A. Sandison
(1956).
Adjuvant to psychotherapy - 20-40 ug. Harold Abramson (1956)
"The use of LSD to enable the patient to shorten this process has
been termed psycholytic therapy in Europe. Low doses of LSD are used
in psycholytic therapy...." Harold Abramson, M.D. (1967)
"At present, I start treatment with 20 to 100 mcg. of LSD given
intravenously. The hysterical personality needs very small doses, while
obsessionals need very high ones. The average dose for my patients is
between 75 and 150 mcg. and I have never given more than 500 mcg,"
Dr. John Buckman (1967).
Psycholytic therapy - 30 - 200 ug. for treatment of neuroses ref.
Van Rhijn 1967
Psychedelic therapy - 400-1500 ug for alcoholism.
Alcoholics 200-400 ug. 50% improved, (stopped drinking or improved).
Alcoholics 400-1500 ug. 60% improved (50% remained "totally
dry" at follow-up.) 50% remained alcohol free with 200 ug. being given
every 2 months. 90% of neurotics report "improved" or "much improved".
(Unger 1964) Alcoholism - 400 - 1000 ug. causes transcendental experience.
One year later 50% remain alcohol free. (Caldwell 1968) (MacLean
1961)
"The problem of apathetic, resisting patient is not common in
psychedelic therapy, yet I have seen patients in Europe under a dosage
of one thousand micrograms... who were completely sober," Dr. W.V.
Caldwell (1968)
"Psychedelic therapy, the method usually applied in this country
[USA], commonly makes use of doses of at least 300 mcg of LSD and
doses may go as high as 2000 ug," Harold Abramson, M.D. (1967)
Treatment of Alcoholics
I was seventeen hanging out with a chick in her twenties. Lotus
was gorgeous. Long brown hair with a nice figure, deep brown eyes.
Knock-out kisses. Lotus told me about Jasmine. She was in her sixties
and been in an LSD program for the treatment of alcoholism.
"Cool. Lotus introduce me. Come on Lotus."
"Tomorrow, we'll go over."
We go to Jasmine's apartment. It was on the second story of a
building at the top of the hill A nice quiet location. Inner city rural
America. An American flag waved over our heads as we entered the
front door.
A little old lady with white hair opens the door. She peered at us
through wire rim glasses.
"I am pleased to meet you, Otto." Jasmine held out her hand.
"Lotus has told me so much about you, come in."
We walked up the stairs and Jasmine was fully able to make the
stairs and prepared some tea. In the living room are pictures of her
family. Jasmine smiles and gives us cups of tea.
"So you take LSD for your headaches. I take it for alcoholism,"
says Jasmine, and smiles with the eyes of child.
"Interesting."
"I told you that she was cool," says Lotus.
"Half my body was partially paralyzed from the migraines.
The LSD keeps it at bay. I can tell when they are coming."
"For me, I have to take it or I won't stop drinking "
"Drinking anything and everything, Otto. I mean it. I saw her
drinking cooking wine and not eating," testifies Lotus.
"During the sixties, I was given LSD to stop drinking. I was
given a large dose and experienced satori. And like you I have to take
LSD to keep condition in check."
"How often do you take it?"
"I take 50 micrograms twice a week or one hundred once week.
It has kept me from free from alcohol for ten years," as long as I have
good LSD."
Jasmine took out a small pill bottle and opened it, reveling 4
purple tablets. She placed them on a white paper. I looked at them
more closely. They were molded and not very good.
"And these do it for you?"
"They are very weak."
Over the next year, we would trip together. She was a mentor to
me.
One day, I walked over to visit my friend. There was no answer
to the doorbell. Strange. I had been over the day before. Was wondering
if she was toes up, I should have asked her for the phone number of
her daughter.
Then all of sudden I can see something or someone bouncing down
the staircase like beach ball, Blam!, slamming against the door. The
door cracks open. This odor of someone who hasn't washed in many
days cuts into the air, bad, real bad.
"Otto, I am not well. I have been drinking."
Her stomach is distended and she burps.
"Oh my God, does your daughter know?"
"Yes she does, she took my drugs away from me. She is going to
send me to a hospital for rehab."
I gave my friend a hug and walked home. I went back a few
times and she was gone.
I was coming back from a vacation north. Sixty miles from home.
A friend was driving her truck by a head shop.
"Bonnie pull over, I have to check out this head shop."
"I don't know where I'll park."
The truck stalled and I jumped out. Opening the door of the
head shop, I smelled patchouli, working behind the counter is my dear
friend, Jasmine
"Otto," her arms outstretched to me.
"Jasmine, you're all right."
Innocence in her eyes, she smiled like a child, we hugged.
"I hooked up with some people in rehab. They are like me and
have to LSD for alcoholism. We found some really good LSD. Do you
want some Otto?"
"We use doses varying from 400 to 1,500 mcg. given by mouth.
The initial dose depends on the psychiatric appraisal of the subject's
defense mechanisms. We think that the closer a person is to self-acceptance
the less the dosage required, and we use this as a working guide.
We usually start with a dose of 400 mcg; experience as the session
progresses is used to decide if and when more is required. If after one or
two hours the patient shows signs of anxiety because he is holding on
desperately to his reality ties, more LSD 25 is needed to induce the
psychedelic experience...
Toward the end of the period of hospitalization (mean: two months)
the patients were given the LSD treatment. they received 200 mcg.
During the session the therapist worked with the patient to bring out
repressed memories, abreactions, new insights, and new understanding,"
Abram Hoffer, M.D.(1967)
"In answer to the question of the need for transcendental experiences
in alcoholics, we have found in our experience with around 130
alcoholics that it seems that these people have divorced themselves from
the rest of humanity. They must have an experience like this to be able
to again come into, and react with, the rest of us humans," Dr. Kenneth
E. Godfrey (1967)
Most volunteers (subjects who are not patients) will have an
unequivocal reaction when given 100 mcg of LSD by my estimate, based
upon several hundred subjects, is that ten percent will have minimal or
no LSD reaction with this dose.
In a series of experiments over the past ten years, no subjects
have failed to react in the expected manner to 200 mcg. however,
perhaps 25 percent of alcoholic subjects will react minimally to 200 mcg
and about 90 percent will react to 300 mcg.," Abram Hoffer, MD (1967)
"These studies have shown and indicate that LSD plus brief
psychotherapy is of considerable benefit in the treatment of chronic
alcoholics. It should be pointed out that it is not the drugs that are
therapeutic but the experience the patient has that is of benefit," Oliver
O'Reilly, M.D.(1967)
In the Treatment of Neuroses
In the treatment of PTSD?
"Psychedelic drugs may not only suspend old imprinted patterns,
they may also provide the possibility of reimprinting," Dr. Timothy Leary
(1964).
"The liquidation of the traumatic material, by reliving and rational
integration with subsequent ecstatic experiences, is accompanied by
a heightening of the patient's security and self-esteem and the disappearance
of maladaptive patterns and clinical symptoms. Avery typical
occurrence is the resolution of ambivalent attitudes with a successive
narrowing of the oscillation spectrum of contradictory tendencies and a
sort of mutual neutralization. Toward the end of the procedure the
patients relate that they feel personally free and exempt from various
pathological dependencies they suffered from previously," Stanislav Grof,
M.D.(1967)
"Love, kindness, patience and security all help to heal trauma.
Too bad there is so little of this in the world," Otto.
See also: Shiv itti by Ka-tzetnik (should be mandatory reading in
all high schools).
In the Treatment of Neuroses
LSD has been found to be effective (50 - 66% recovery) in the
treatment of obsessional compulsive disorder (Solursh 1966; Sandison
1954; 1956)
LSD has been used on schizophrenic with a recovery rate of 80%
(Perrilo 1963)
Neuroses - 55% recovery rate. "We have reason to be satisfied
with lysergic acid diethylamide as an aid to treatment, and in many
cases the results are so dramatic as to leave one in no doubt as to the
value of this remarkable drug," R.A. Sandison (1956).
In the Treatment of Migraines
In clinical studies LSD (the drug) has been found to have a
remarkable ability to treat disease from a psychological point of view. It
has been extremely successful at aborting migraine headaches (Ling
1963) (Yensen 1989). It's most valued attribute is the prophylactic
nature of the substance against migraines. There has been no description
on the specific types of migraines that were treated.
In the Treatment of Schizophrenia?
"Morgens Hertz, a Danish physician, described a patient whose
long-standing stuttering condition disappeared following LSD treatment
(Stafford & Golightly 1967). An American team of researchers found
that schizophrenic children became more communicative following LSD
treatment (Bender, Goldschmidt, and Siva Sankar 1956)." pg. 227 In
Psychedelics; The Uses and Implications of Hallucinogenic Drugs
"It should be noted that when a therapist takes LSD, he enters a
state in which he can communicate with schizophrenic patients in a
direct, close, empathic fashion. This communication opens the door to
effective psychological treatment for schizophrenia. The schizophrenic
is lost in time, and a therapist who will enter the paths of his disordered
thinking, once he can establish trust, can lead the patient out of the
disorder. It is not always sufficient to call out from the forest's edge to
rescue someone lost. One must sometimes go in himself."
from: Toward an Individual Psychedelic Psychotherapy, by Masters,
R.E.L.; Houston, J.; in Psychedelics; The Uses and Implications of
Hallucinogenic Drugs
Therapist (Guide) Must Take Drug
"We are engaged in what is called a transactional research
design. The researcher sees himself as part of the transaction, and is an
active learner in the experiment. Most American psychology today is
only a description of what the researcher sees-it is only the report of the
researchers experience in observing the subject, rather than what the
subject is really experiencing. The subject-object method of research is
inadequate for studies of human consciousness," Dr. Timothy Leary
(Wakefield 1964).
"We believe that the LSD experience is unique, thus making it
necessary for the therapist to take the drug himself, so that he may be,
if only in a small measure, able to understand what the patient is talking
about," Dr. John Buckman (1967)
The Environments (Settings)
"The session is conducted in a large, beautifully decorated room
specifically designed to enhance the drug experience. Music is played
during most of the session. The sitter is supportive when required, but
the otherwise does not initiate interaction with the subjects." William
H. McGlothlin, Ph.D. (1967)
I would be feeling the migraines coming and had to get these
down pat, always planning ahead.... Set and setting are paramount. The
body can over heat on LSD if the air temperature is too hot. In the
winter, I would wear warm clothes outside. During the summer, I would
only have a session outside if the temperature was not hot. Usually, in
the summer, sessions were conducted outside on a cool sunny day.
The Environments (Settings)
Sessions in The Yellow Room
The walls were yellow with a sky light, yellow couch, hardwood
floors and an oversized sliding door to a deck that overlooked the forest.
We had large basket of fruits and chips. Sardines and pizza.
Walnut pie. Lots of different fruit juices. Valium in case of emergency.
The doors were locked.
The sessions would start mid (9AM) morning after a full breakfast.
No B-vitamins for 24 hours prior to session. These were standard
sessions. A box load of tapes had been stacked for five - six hour session.
During the session, we would sit on the deck and look at the
forest. It was beautiful and alive. Usually it meant a walk through the
woods.
The forest is alive on LSD. I breath in the forest. It is the Mother
Goddess. She breaths oxygen into me. The trees are majestic. Giant
air cleaners (GACs) and water purifiers. Organic and safe. I am a dwarf
in the woods. The only thing bigger than the GACs are the clouds and
they are puffy and white against the deep blue sky.
Each moment is sacred. I can feel my consciousness climbing
ever more towards the peak of the session.
At Peak: Noon. It is nice to find a little clearing in the forest, lie
down, looking in between the trees up into the sky. I let go. I experience
becoming one with the forest totally. She is breathing life into me. I am
her child of a million years from day one. We are all biochemically
hardwired to Mother Nature.
Sessions in State Parks
Uncle Sam provides sacred areas for us and generations to come.
They are ideal for sessions. But remember, follow the rules. What ever
goes in comes out. No litter. We are like Star Trek, and we are not
supposed to leave garbage in the forest. Day trips in a park are fun.
Sessions in Amusement Parks
I speculate that this may be helpful to those with anhedonia. At
5Oug it was enjoyable. I went and picked up a friend and he dropped
200ug. By the time we got there he was experiencing the drug. I took
5Oug, and decided to go get something to eat down the road. On the way
back, two ladies were thumbing so I picked them up in the puke green
Nova.
"So ladies, going to the amusement park?"
One of the ladies is checking my out friend in the back seat, who
is curled up in a fetal position laughing.
"Don't worry about him. Just push him over little, he's friendly."
The girls hop in and we are moving to the park.
"What's the matter with him?" asks the girl in the back seat.
"Too much LSD."
"LSD! Is he a drug addict or something?"
"Oh no, he's perfectly safe. He is experiencing the eternal now."
"He looks like he is really out of it."
"Window, you're scaring the ladies, sit up."
"Hi, girls. I'm ok, just the giggles," says Window.
"Oh, we know what that's like."
We go into the amusement park and first ride is the Tilt-a-Whirl.
Window and I know can finely sense the weight balance between the
spin and speed. Moving from side to side with the girls between us. The
seats we are spinning so fast that we can't lift our heads. Window and I
are going, ohhhhh, and just letting go. The ladies are freaking and
screaming Window and me are laughing so hard we are ready to pass
out. The ride slows down and stops, the ladies loose us fast.
I am grocking the crowd. I am standing there crying. My friend
is laughing. I tell him to grock these people. Tears fill his eyes, I am
laughing.
We are getting cotton candy in our long hair and laughing
hysterically. The day was a blast...
I speculate that the amusement park setting for sessions would
be therapeutic for anhedonia. The guide should be a friend, someone
kind, playful, behaved in public.
***
Set and setting are of utmost importance (Unger 1963)
According to Drs. T. Leary and R. Alpert (referring to the
entheogenic substances, mescaline, psilocybin, LSD):
"(1) these substances do alter consciousness. There is no dispute
on this score.
(2) It is meaningless to talk more specifically about the "effect of
the drug." Set and setting, expectation, and atmosphere account for all
specificity of reaction. There is no "drug reaction" but always settingplus-
drug...
The drug is just an instrument."
My Personal Introduction to LSD-25
LSD-25 is the generic name (code name) of d-lysergic acid
diethylamide. 9,10-Didehydro-N,N-6-methyl-ergoline-8B-carboxamide
is another one of the numerous ways to describe the molecule. Delysid
is the trade name of the drug originally dispensed for research by Sandoz.
The molecule is the very cornerstone of neurochemistry. LSD
has allowed neuroscientists to explore brain biochemistry; e.g. mental
illness, serotonin receptors, serotonin receptor subtypes and numerous
binding comparisons with other active molecules. Some drugs which
have been found to block the effects of LSD are useful antipsychotics.
Early studies described LSD as a psychotomimetic, yet this is a general
term applied to all phantasmogens.
LSD was invented by Dr. Hofmann in a search for potential
medications. There have been few studies on the use of migraines. At
fifteen, I had my first hemi-paraesthesia type migraine. There is no
known cure. The conventional medications are narcotics, ergot alkaloids,
barbiturates, NSAIDs, triptans. All are used chronically and have
several toxic adverse effects such as paralysis and death to name a few.
You weigh the risks...
9/15/71
I was 15 at the time. The Vietnam war was raging, the nightly
body count aired on the black & white. Hippies, antiwar protests, and
riots were the media frenzy. A nation of discontent, on fire.
All I did was study, I had a suit case for all my books. The thing
held a dozen books. A suit coat and tie were mandatory in school.
2:30 PM. I unlocked the cellar door to let myself in. Walked
upstairs and was greeted by my dog. "Psychodog," a super hyperactive
Boston Terrier jumped up to say hello.
I am unsteady and having problems walking. I pat the dog and
get her a couple of Dog Bones and let her outside in the yard. My vision
is bothering me. I can't focus. It looks like I am seeing from both eyes
separately. I was getting this splitting headache, like I never had
before. My right arm was having tingling sensations like it was asleep,
but it wasn't asleep. I was having a hard time to walk as my right leg
was also affected. A glass of water didn't do anything. I couldn't feel my
right hand when I opened the door to let the dog in. I called to her and
was having a hard time to talk, I couldn't get out the words, they were
all garbled. I knew that there was something wrong.
I called my mom at work. She could barely understand me. But said
that she would pick me up and was on her way.
My vision was two fields as she pulled the Chevy into the driveway.
I was having a hard time to open the car door. I could not feel my
right side. My mom was nervous and told me that I would be OK as she
bolted to the local hospital.
I was given a room and several physicians looked at me. I couldn't
talk coherently, my vision was blurry and I had a screaming head ache,
like a knife in my head.
The family doc asks me to follow a pen with my eyes, he takes a
light and looks in my eyes.
I was given x-rays, blood tests, throat cultures, and Darvon
Compound 65mg. 4 times a day.
9/17/71
Nurses Notes: "complains of headache only when he turns his
head."
Dr. Lopez was called in. He did the same thing as my family
physician and scribbled in his notes, "Migraine".
9/20/71
Nurses Notes: "has a slight headache."
9/21/71
Discharge: "Remained completely symptom free, while in the
hospital," Dr. Dunbar.
I would be given a spinal tap; which came out normal color. A
couple of EEG's. The first one didn't take (abnormal) cause I was thinking
different emotions to see what it would do on their machine. The
second one, I was dosed with chloral hydrate for a sleep EEG and it was
normal.
Sept. 20, 1971
Another test. I had spoken with my parents and we decided that
I was not going to take any more "monkey tests" after this one.
The hospital didn't have a brain scan machine, so I was sent to
another hospital. The light shined into the windows and the people
were friendly. The tech that was going to run the test was cute.
"There is nothing to worry about. No one is going to hurt you."
All I could think was she is so cute and what do you want me to
do?
"Just tell me what you're going to do."
"I want you to lay down and put your head over here to be scanned.
But first you'll have to drink this liquid and it'll taste metallic, but just
drink it down. It's safe."
So I take the glass like Socrates and drink it down with a smile.
It tasted horrible. Then I notice that she is taking out this huge syringe
and has a smile on her face.
"Now if you could hold out your arm."
"No way. You didn't mention needles to me."
"It won't hurt."
"Ya, for you. You're not on the receiving end."
She starts freaking out.
"If I don't give you the injection; the radio-isotope will adhere to
your brain".
"Radio-what-the-fuck? You said that this was safe?"
"It is, just let me give you this injection." (10 millicuries technetium
99; half-life of about 6 hours). Fussy girl, needle in her hand. She
is fidgeting. The Krypton's gonna make my head glow.
I figured I'd better go for it. She tied my arm with rubber hose,
stuck the needle in the vein and released the hose like a pro.
I laid down and put my head in this ancient device. The flickering
of the fluorescent lights really bothered me. The lights were strobing.
I could feel the mild headache growing into a migraine.
"I can feel a migraine coming on."
The tech operating the gizmo is fidgeting while looking into my
head. Her voice is high pitched and excited, "I can actually see the spasm
in your the blood vessels!"
1 0/1 8/71 Prescription: "Cafergot 20 tablets"
1 0/1 8/71 Prescription: "Bellergal 30 tablets"
There are many forms of migraine, there are also many different
medications that have been used and are used in the treatment of the
disease. Conventional 'migraine' medications approved by the FDA will
kill, addict or cripple you.
I was walking in the hallway in school. I was floating off the
ground and the books were weighing me down. A twilight world on
Bellergal. My arm bothered me, it was the migraine and it was still
there. I felt nauseous from the meds. A friend bumped into me and
knocked my books everywhere in the hallway. I was in slow motion.
My friend said, "Excuse me," picked up my books for me. "You
look really wiped out, what's going on dude?"
"Migraines man, they gave me some goofy pills, I feel real strange.
I still have a pain in my head. It effects my speech and movement. My
side is stiff, tingly."
"Marvelous cure, too bad we lost the patient. Hemingway. A
friend of mine takes some pills for migraines and it works great. He
only has to take it once in a while."
"Do you have a couple I could take? Now!"
"You don't take it like that. Plus I don't have any with me."
"Shit. So can you get some for me."
"Sure I want you to read about it first. And the man who
invented it, a Dr. Hofmann. Here's your books and will see you in the
library at lunch. Be there."
I made it through the next class wondering if Doc Hof has an
office locally; with brains in jars; rats in cages with wheels; the bell rang;
I bolted to the library. Yota was there. His nose in some books.
"What ya reading?"
"About Doc Hofmann. He works for Sandoz."
"They make these goofy pills I am taking. What the fuck Yota?"
"Hear me out. He found something better. He was working on
many drugs and the most advanced one helped my friend. He turned
the book and it said LSD.
"Oh my God. People leap out of windows and pregnant women
have babies that look like tree stumps."
"Fuck no. That's all bullshit. Well almost. We'll be doing it on
ground floor. Your not pregnant are you? You want to get rid of those
headaches don't you?"
"Ya, but does your friend have hemiparaesthesia type migraines.
Cause that's what I have. And they are no Goddamn fun. They last,
they hover like a grim dream and when they hit, I am out of it for days.
I am jagged for days after. I can't think right and feel like crap. Then I
repeat the whole damn sequence. The pills are just as bad. It sucks."
"All I know is that helps him, he was crippled by them."
"You say when."
"It will be nice and smooth. Have your mom drop you off at my
house on Friday and we'll go to the dance. Here, read the book. Don't
take anymore of the meds the docs gave you. They don't know or care
what they are doing, its just a job."
It was Monday and I read the book through lunch and put the
book in between my study books for the rest of the classes. Generally I
did my homeworks for the previous class during the next class so that at
the end of day I would have time to go for a walk. But this book was
more important, so I pushed my homework for the evening.
My mom dropped me off at Yota's house on Friday. His sister was
a fox. Long blonde hair. Nice shape. Red puffy lips.
"Pleased to meet you, Otto. That's a unique name."
"Thanks." She shakes my hand. "I know that you will like this
band. They are so cool."
"Come here Pavlov," says Yota pulling me by the arm into his
Profile of Laboratory Chemist 5
room. "I got the acid."
"How many tablets do I take?"
"No man, you don't do it like that. A whole tablet will put you in
orbit. Can you remember Loopy? He took a whole tab and his mom
called him for dinner. He said he wasn't coming out of room unless he
could have a banana split. He was busted by mom." My friend laughed.
"He was jumping around the kitchen chasing trails."
"Trails?"
"You see all those burnt out hippies. They're toast. It's a little
bit, just enough," as he cracked off a half. "I've done it before and know
what to expect." He looked up and smiled. "It melts in your mind and
not in your mouth," and laughs, shows me a piece on his tongue and
swallows it.
"Here, I'll give you a third of the tablet, just a little cause we
want to see how it goes."
He passes me the third.
"Where did your friend get it?"
"He goes to college and gets it out of a research lab. Its called
clinical, white lightening or something like that."
I looked at the small white tablet and images of the spinal tap,
the brain scan. The poison meds the docs gave me are making me sick.
"I hope that this helps." I crunched the small piece in my mouth.
"Do you think I took enough?"
"Ya. You'll see. It will be fun. Fun is good."
His mom dropped us off at the dance. Many of my friends were
there. A joint was being quickly passed around at the door. A friend
passes me the joint. Yota puts his arm up against the persons arm and
says, "no, we don't want any contamination. The experience must be
pure."
The band was great. My friend Gwag came over. He has real
thick horn rimmed glasses, skinny, and smelling like cigarettes, he asks,
"how do you feel?"
"Ok."
"Do you still have the migraine?"
"Yes, but I can feel something happening."
Gwag went to get something to drink. I was noticing that the
lights were a little brighter and the colors of banners in the gym were
more vivid. The people dancing were a mass of colorful sticks moving
with beat of the music. I am seeing movements of people in the gym like
an old fashion movie, when the frames get choppy.
I move my arm an see a series of latent images of my arm and
giggle. Gwag brings two paper cups of Sprite.
6 LSD
"Trails, that's what they're called. Have something to drink."
"Thanks." I held the cup and watched the bubbles fizz in the cup.
"Witches brew, magic stew," and sipped the beverage. It was effervescent
and appealing, the very first sip of something exotic from a far away
land. It took on an enchanting appeal. I look at the crowd and sense
their feelings, their emotions, I am reading their body language. I
listen to various groups of people as we are hanging around on the floor.
They are all taking about stupid shit.
I said to Gwag, "they have the consciousness a little bit higher
than that of chimps. Monkey people."
"Sleepwalking," says Gwag.
I stop moving to the music and there is a major rush of energy
that moves through the crowd and into my body. It feels like the
migraine is a veil that drapes my forehead. It is lifting off, from the
front of my head to the back, transforming it into sparkle dust in my
mind and dissolves (psycholytic effect).
"My migraine is gone." I am experiencing a profound euphoria
and bliss for a few minutes.
The experience was safe and effective. We approximated the
dosage at 5Oug. LSD. I speculated that the migraines were caused by
adolescent neuroses. The medication kept the migraines at bay, once
every few weeks in a variety of environments. Then there was no more
LSD available, my friend Yota moved, kids were selling d-Con and
scopolomine in capsules as mescaline or acid or what ever you wanted it
be.
I was sixteen at the time, and could not obtain LSD from my
doctors. The migraines were coming back. So I went looking for the
finest LSD that I could obtain for myself. I met many people who were
much older than me. I met other migraine sufferers. Several had high
positions in the corporate world. Then there were alcoholics and Zen
men and women who explored the eternal now with me. LSD is not a
`party drug' to me, it is a medication.
In an area, where the economy is based on high technology, I was
able to estimated that 10% of total population used LSD at a 100 ug.
dosage (mid-seventies).
Over the years, taking LSD at 100 ug. every six months, then
once a year, then every several years, the crippling migraines were kept
at bay for 14 years. Sessions were most effective in appropriate setting
with a guide that was one of many good friends. Only those who are
experienced and appreciate psycholytic sessions (each and everyone I
hold in my heart). Sharing these moments together will always be sacred.
16 maja 2013
If you want to support CHURCH OF LSD site do it with me with bitcoin
Pay me with bitcoin: Please send payment to bitcoin address
cd
Smith, Adam – you know, the guy who hosts the TV show "Adam Smith's money world" on public
television. In one of his earlier books, "Powers of Mind," he mentions his experiences with LSD in
the context of controlled, scientific experimentation and a bunch of other cool stuff, like the time he
spent in the Arica program, going to Esalen, and time he met Carlos Castenada.
Smith, Huston – pioneering religious scholar
Stone, Oliver – (director of "Platoon", "JFK", and much more) said on "Later with Bob Costas" he
took a lot of acid after returning from Vietnam. See "CIA Killed JFK" on my website.
Stravinsky – Composer (LSD ??)
Ram Daas – psychologist, author, guru
Rather, Dan – (source: Ladies Home Journal. July 1980.) Rather acts like a zombi now.
The Rolling Stones – (rock-and-roll) Listen to Their Satanic Majesties’ Request
Warhol, Andy – artist (I liked "Factory" workers, Candy Darling & Mora Moynihan)
Watts, Allen – Zen philosopher, master’s degree in religion, doctorate in divinity, author: "The
Joyous Cosmology", "Zen Sticks, Zen Bones", "The Taboo against Knowing Who You Are", "The
Wisdom of Insecurity".
Wiel, Andrew – physician, psychopharmacologist, anthropologist, fire-walker, alternative health
expert, author: "The Natural Mind", "Spontaneous Healing", "8 Weeks to Optimum Health"
marijuana, peyote, yage (S. American hallucinogen) Lives is Tucson AZ too. He writes that LSD is
pharmocologicly safe but not for unstable minds, i.e., you won't die from an overdose unless you
do something stupid.
Wilson, Brian – The Beach Boys
Wozniak, Steve – Apple Computer co-founder
television. In one of his earlier books, "Powers of Mind," he mentions his experiences with LSD in
the context of controlled, scientific experimentation and a bunch of other cool stuff, like the time he
spent in the Arica program, going to Esalen, and time he met Carlos Castenada.
Smith, Huston – pioneering religious scholar
Stone, Oliver – (director of "Platoon", "JFK", and much more) said on "Later with Bob Costas" he
took a lot of acid after returning from Vietnam. See "CIA Killed JFK" on my website.
Stravinsky – Composer (LSD ??)
Ram Daas – psychologist, author, guru
Rather, Dan – (source: Ladies Home Journal. July 1980.) Rather acts like a zombi now.
The Rolling Stones – (rock-and-roll) Listen to Their Satanic Majesties’ Request
Warhol, Andy – artist (I liked "Factory" workers, Candy Darling & Mora Moynihan)
Watts, Allen – Zen philosopher, master’s degree in religion, doctorate in divinity, author: "The
Joyous Cosmology", "Zen Sticks, Zen Bones", "The Taboo against Knowing Who You Are", "The
Wisdom of Insecurity".
Wiel, Andrew – physician, psychopharmacologist, anthropologist, fire-walker, alternative health
expert, author: "The Natural Mind", "Spontaneous Healing", "8 Weeks to Optimum Health"
marijuana, peyote, yage (S. American hallucinogen) Lives is Tucson AZ too. He writes that LSD is
pharmocologicly safe but not for unstable minds, i.e., you won't die from an overdose unless you
do something stupid.
Wilson, Brian – The Beach Boys
Wozniak, Steve – Apple Computer co-founder
cdn
Mothers of Invention – musicians
Mullis, Dr. Kary – Nobel Prize winning DNA expert, and surfer. Mullis received a 1993 Nobel Prize for
single-handedly inventing the PCR reaction, one of the most important advances in molecular
biology ever made. When asked by a reporter what his hobbies were, he replied that they were
surfing, chasing young women, and using hallucinogenic drugs. (Hopefully not all at the same time.)
He said this prior to receiving his prize, and was told by a friend on the nominating committee that
he had been up for consideration but would not receive the prize until he cooled it with the LSD talk.
He did cool it, and the next year got the prize. I got this from an excerpt from his book "Dancing
Through the Mind Field", which was on the Internet a couple of years ago.
Nicholson, Jack – actor
Nin, Anais – writer, liberated woman
Nolte, Nick -- Actor: In the early Sixties, when Leary and Alpert were sending LSD around, a
professor of photography that I was working with had received a letter from them with instructions
on how to take it. You had to let go and realise they were all hallucinations. That way you're fine. So
we would go out to the desert, take the LSD and lay down in sleeping bags for eight hours. Ken
Kesey said you could walk around on it, but taking acid and going to a concert became a nightmare.
(LSD & MDMA are the best drugs to take at a concert where there's plenty of room to dance. --
Raquel)
Osmond, Humphry – Psychiatrist, coined word, "psychedelic", gave Huxley mescaline,
experimented with LSD to cure alcoholism, see below
Santana, Carlos – musician, see Hendrix, above.
Shulgin, Alexander – PsychoPharmacologist/Chemist, author of PIHKAL: A Chemical Love Story
and TIHKAL: The Continuation. The titles are acronyms: "Phenethylamines/Tryptamines I Have
Known & Loved". These volumes chronicle the author's psychedelic experiments and includes
recipies for future pioneers. Shulgin received a plaque from the Department of Justice for his
"significant personal efforts to help eliminate drug abuse." His wife, Ann says that he never planned
to make money from his inventions. He didn't mind helping the government put amphetamine or
cocaine dealers in jail. Those drugs were "false in some way," he says. "The sense of power they
give is not real." They were only marginally better than marijuana — in his opinion "a complete
waste of time." [Yes, I prefer LSD to pot but . . .] On a neurochemical level psychedelics release the
same mood modifiers — such as serotonin, dopamine and norepinephrine —as many
antidepressants. Shulgin is no longer calling his compounds psychedelics. His latest molecules are
better described as antidepressants, he says. See 10-page article about Shulgin in Playboy, March
2004.
Sklar-Weinstein, Arlene – artist
lista
Leary, Timothy – psychologist, father of Transactional Analysis, software author: "Mindwheel".
(See more of Leary's quotations herein). Nixon considered Leary the "most dangerous man in
America." See more on Nixon's involvement in the coup d'etat in Dallas: CIA Killed JFK. Actress
Uma Thurman's mother, Nena was once married to Leary. They divorced after only one year. Nena
then married a devoted Buddhist named Robert Thurman.
Leich, Donovan – musician
Lennon, John – (Beatle), revolutionary, likened unto Christ: "Instant Karma" "Imagine there's no
country, nothing to kill and die for." Lennon was murdered by a hypnorogrammed assassin, see,
Who Killed John Lennon?, Fenton Bresler, 1989. (Sirhan Sirahn, the alleged assassin of Robert F.
Kennedy was also hypnoprogrammed, see evidence here.)
Lilly, Dr. John Cunningham – physician, scientist (electronics, dolphin communication, sensory
deprivation), philosopher, author: "Mind of the Dolphin", "Center of the Cyclone, "Programming and
Metaprogramming in the Human Bio-Computer." The movie "Altered States" was based on Dr.
Lilly's experiments.
Love, Courtny -- musician. "Because I was given acid at four, I think my mind was freed. My father
was this shyster who would get money from the government to make LSD, and bad LSD." Love
claims her father may be responsible for an especially toxic batch of acid that made its way to
California's Altamont Music Festival in 1969, believed to be behind the deaths of four revellers. She
explains, "Allegedly the brown acid at Altamont was his. He can't go to Marin County (near San
Francisco), because (he has) a hit out on him."
Manson, Marilyn – musician
Mitchell, Wier – physician, author: "Injuries of the Nerves and their Consequences" – (Peyote)
Moore, Marcia – Sheraton Hotel heiress, author: "Hypersentience", "Journeys into the Bright World"
Morrison, Jim – lead singer for The Doors realized the absurdity of MONEY and wearing clothes.
See more about Morrison here.
Mothers of Invention – musicians
Mullis, Dr. Kary – Nobel Prize winning DNA expert, and surfer. Mullis received a 1993 Nobel Prize for
single-handedly inventing the PCR reaction, one of the most important advances in molecular
biology ever made. When asked by a reporter what his hobbies were, he replied that they were
surfing, chasing young women, and using hallucinogenic drugs. (Hopefully not all at the same time.)
He said this prior to receiving his prize, and was told by a friend on the nominating committee that
he had been up for consideration but would not receive the prize until he cooled it with the LSD talk.
He did cool it, and the next year got the prize. I got this from an excerpt from his book "Dancing
Through the Mind Field", which was on the Internet a couple of years ago.
Nicholson, Jack – actor
Nin, Anais – writer, liberated woman
(See more of Leary's quotations herein). Nixon considered Leary the "most dangerous man in
America." See more on Nixon's involvement in the coup d'etat in Dallas: CIA Killed JFK. Actress
Uma Thurman's mother, Nena was once married to Leary. They divorced after only one year. Nena
then married a devoted Buddhist named Robert Thurman.
Leich, Donovan – musician
Lennon, John – (Beatle), revolutionary, likened unto Christ: "Instant Karma" "Imagine there's no
country, nothing to kill and die for." Lennon was murdered by a hypnorogrammed assassin, see,
Who Killed John Lennon?, Fenton Bresler, 1989. (Sirhan Sirahn, the alleged assassin of Robert F.
Kennedy was also hypnoprogrammed, see evidence here.)
Lilly, Dr. John Cunningham – physician, scientist (electronics, dolphin communication, sensory
deprivation), philosopher, author: "Mind of the Dolphin", "Center of the Cyclone, "Programming and
Metaprogramming in the Human Bio-Computer." The movie "Altered States" was based on Dr.
Lilly's experiments.
Love, Courtny -- musician. "Because I was given acid at four, I think my mind was freed. My father
was this shyster who would get money from the government to make LSD, and bad LSD." Love
claims her father may be responsible for an especially toxic batch of acid that made its way to
California's Altamont Music Festival in 1969, believed to be behind the deaths of four revellers. She
explains, "Allegedly the brown acid at Altamont was his. He can't go to Marin County (near San
Francisco), because (he has) a hit out on him."
Manson, Marilyn – musician
Mitchell, Wier – physician, author: "Injuries of the Nerves and their Consequences" – (Peyote)
Moore, Marcia – Sheraton Hotel heiress, author: "Hypersentience", "Journeys into the Bright World"
Morrison, Jim – lead singer for The Doors realized the absurdity of MONEY and wearing clothes.
See more about Morrison here.
Mothers of Invention – musicians
Mullis, Dr. Kary – Nobel Prize winning DNA expert, and surfer. Mullis received a 1993 Nobel Prize for
single-handedly inventing the PCR reaction, one of the most important advances in molecular
biology ever made. When asked by a reporter what his hobbies were, he replied that they were
surfing, chasing young women, and using hallucinogenic drugs. (Hopefully not all at the same time.)
He said this prior to receiving his prize, and was told by a friend on the nominating committee that
he had been up for consideration but would not receive the prize until he cooled it with the LSD talk.
He did cool it, and the next year got the prize. I got this from an excerpt from his book "Dancing
Through the Mind Field", which was on the Internet a couple of years ago.
Nicholson, Jack – actor
Nin, Anais – writer, liberated woman
Lista
Hendrix, Jimi – musician, singer, legendary guitar player. Hendrix had everything – he had the
vision, the mentality and the will. What he didn’t have was the self-discipline. His problem was, he
didn’t have the right person, the right woman, to say: “Put this aside,” or “What do you see yourself
doing 20 years from now?” [I don’t think Hendrix liked women, his songs were mean.] He was in
Berkeley and I saw him, and I could see he needed something he wasn’t getting. Sometimes you
need to step back from a circle of friends and habits – as Coltrane and Miles did – into a period of
just crystallising you existence. Otherwise, you become a performing monkey: everyone gives you
more cocaine and says you play like god, but one night you play a genius and then the next night
you suck. It’s like Coltrane or Wayne Shorter or Herbie Hancock. Few musicians take the time to
crystalise their existence. Hendrix took LSD, like I did, but he never realised what I did: that this is
what you do but it’s not what you are. – Carlos Santana
Hofmann, Albert – chemist, discovered LSD and became a proponent LSD. Shulgin asked Hofmann
what he thought of MDMA (Ecstasy). He replied, "Finally something I can do with my wife."
Hofmann wanted to market LSD in small doses as an antidepressant. Link to Hofmann website
here.
Hopper, Dennis – actor appeared with Peter Fonda
Huxley, Aldous – author: "Brave New World", "Island", "Doors of Perception", Died day CIA Killed
JFK. On his deathbed he took 100 micrograms of LSD.
James, William – physician, philosopher (Peyote)
Jameson, Jenna – porn star, her brother said they liked to trip in the casinos of Las Vegas
Jolie, Angelina -- Actress, he's done Cocaine, E, LSD and heroin.
Jobs, Steve – co-creator of the Apple computer, the NeXt computer and former head of Apple
Computers, Inc.. Jobs was interviewed in "Time" Magazine (their "Year of the Computer" issue)
about how (prior to starting Apple) he had taken LSD and "heard a wheat field singing Bach to him"
or a similar positive reference. Said, "LSD was one of the three most significant events in my life."
(What the Dormouse Said: How the 60's Counterculture Shaped the Personal Computer Industry",
John Markoff, 2005)
Kapor, Vince – the inventor of Lotus 123. Of course, he has turned into one of those "... but I didn't
really *like* taking drugs ..." maggots of late.
Kesey, Ken – author: "One Flew Over the Coo-Coo's Nest", "Once a Great Notion", sold blotter-
paper art
Kid Rock – musician
Kilmister, Lemmy -- MOTORHEAD wildman credits LSD with making him a more caring person.
The ACE OF SPADES singer claims his experiences while under the influence of acid opened his
eyes to the importance of treating everybody with respect. The 58-year-old says, "It's the only drug
that really does that. It made me more aware and helped me realise what other people are about.
King, Steven – has alluded a number of times (in his non-fiction writing such as 'Danse Macabre') to
having taken LSD, though I'm not sure he actually comes right out and says it. I would think he
might be willing to make a public statement, given the opinion of the government he's expressed
in novels like 'Firestarter' and 'The Stand'.
Kubrick, Stanley – filmmaker
vision, the mentality and the will. What he didn’t have was the self-discipline. His problem was, he
didn’t have the right person, the right woman, to say: “Put this aside,” or “What do you see yourself
doing 20 years from now?” [I don’t think Hendrix liked women, his songs were mean.] He was in
Berkeley and I saw him, and I could see he needed something he wasn’t getting. Sometimes you
need to step back from a circle of friends and habits – as Coltrane and Miles did – into a period of
just crystallising you existence. Otherwise, you become a performing monkey: everyone gives you
more cocaine and says you play like god, but one night you play a genius and then the next night
you suck. It’s like Coltrane or Wayne Shorter or Herbie Hancock. Few musicians take the time to
crystalise their existence. Hendrix took LSD, like I did, but he never realised what I did: that this is
what you do but it’s not what you are. – Carlos Santana
Hofmann, Albert – chemist, discovered LSD and became a proponent LSD. Shulgin asked Hofmann
what he thought of MDMA (Ecstasy). He replied, "Finally something I can do with my wife."
Hofmann wanted to market LSD in small doses as an antidepressant. Link to Hofmann website
here.
Hopper, Dennis – actor appeared with Peter Fonda
Huxley, Aldous – author: "Brave New World", "Island", "Doors of Perception", Died day CIA Killed
JFK. On his deathbed he took 100 micrograms of LSD.
James, William – physician, philosopher (Peyote)
Jameson, Jenna – porn star, her brother said they liked to trip in the casinos of Las Vegas
Jolie, Angelina -- Actress, he's done Cocaine, E, LSD and heroin.
Jobs, Steve – co-creator of the Apple computer, the NeXt computer and former head of Apple
Computers, Inc.. Jobs was interviewed in "Time" Magazine (their "Year of the Computer" issue)
about how (prior to starting Apple) he had taken LSD and "heard a wheat field singing Bach to him"
or a similar positive reference. Said, "LSD was one of the three most significant events in my life."
(What the Dormouse Said: How the 60's Counterculture Shaped the Personal Computer Industry",
John Markoff, 2005)
Kapor, Vince – the inventor of Lotus 123. Of course, he has turned into one of those "... but I didn't
really *like* taking drugs
Kesey, Ken – author: "One Flew Over the Coo-Coo's Nest", "Once a Great Notion", sold blotter-
paper art
Kid Rock – musician
Kilmister, Lemmy -- MOTORHEAD wildman credits LSD with making him a more caring person.
The ACE OF SPADES singer claims his experiences while under the influence of acid opened his
eyes to the importance of treating everybody with respect. The 58-year-old says, "It's the only drug
that really does that. It made me more aware and helped me realise what other people are about.
King, Steven – has alluded a number of times (in his non-fiction writing such as 'Danse Macabre') to
having taken LSD, though I'm not sure he actually comes right out and says it. I would think he
might be willing to make a public statement, given the opinion of the government he's expressed
in novels like 'Firestarter' and 'The Stand'.
Kubrick, Stanley – filmmaker
lista sławnych ludzi na kwasie....
Friedland, Robert – billionaire mining entrepreneur not only is planning on developing a major
copper and gold project there through his company Ivanhoe Mines Ltd, but he helped bail out
Mongolia from its $11.4 billion debt to Russia. Friedland, best known for the discovery by one of
his companies of the massive Voisey's Bay nickel deposit in Canada in the early 1990s, said he
expects by the end of the year a full feasibility study for the open-pit portion of the project, from
which banks assess whether it is worth financing.
About to turn 54, the Woodstock-generation Friedland is a colorful character in an industry with its
fair share of mavericks, loners and eccentrics. As a teenager he was arrested on charges of selling
LSD to an undercover cop, and in the 1970s he embarked on a tree farm business in Oregon with
Apple Computer founder Steve Jobs.
Garcia, Jerry – musician (Grateful Dead), philosopher.
Gates, Bill – reported to have used it a few times in college (see Playboy interview herein)
Grateful Dead – their sound guy was manufacturing most of the stuff in San Fran in the 60's
(Owsley also supplied.)
Grey, Alan – who won an award for the album cover of the String Cheese Incident's "Untying the
Not", said, "I'd like to thank God and LSD and all the psychedelics for the beautiful visions of our
infinite being.
Grey, Spaulding – actor, "Swimming to Cambodia." (Pol Pot, who believed in eliminating money
was slandered by devils. (See Pol Pot quotation and reference on my website.)
Groff, Stanislav – Psychedelic psychiatrist, Author of LSD Psychotherepy.
Hagman, Larry – actor JR Ewing "Dallas", Captain Nelson "I Dream of Jeanie" porn star Jenna
Jameson (see below) did a parody, "I Dream of Jenna" • Hagman revealed he'd rather die than have
a liver transplant: part of his liver was removed last year after bacteria attacked his organs. The 72-
year-old said: "I was on my back for a month. My muscles atrophied. I didn't have any strength.
They said if I did need one (a liver), then they would put me on the (transplant) list. I said, 'Don't
bother. I'm 72-years-old and I don't want to deprive somebody of a new liver just because I'm
greedy.' "I feel fine now. I am not afraid of death. I took LSD 40 years ago and had ego death. That
took the fear of death away."
Heffner, Hugh – Playboy (I'm just guessing.)
copper and gold project there through his company Ivanhoe Mines Ltd, but he helped bail out
Mongolia from its $11.4 billion debt to Russia. Friedland, best known for the discovery by one of
his companies of the massive Voisey's Bay nickel deposit in Canada in the early 1990s, said he
expects by the end of the year a full feasibility study for the open-pit portion of the project, from
which banks assess whether it is worth financing.
About to turn 54, the Woodstock-generation Friedland is a colorful character in an industry with its
fair share of mavericks, loners and eccentrics. As a teenager he was arrested on charges of selling
LSD to an undercover cop, and in the 1970s he embarked on a tree farm business in Oregon with
Apple Computer founder Steve Jobs.
Garcia, Jerry – musician (Grateful Dead), philosopher.
Gates, Bill – reported to have used it a few times in college (see Playboy interview herein)
Grateful Dead – their sound guy was manufacturing most of the stuff in San Fran in the 60's
(Owsley also supplied.)
Grey, Alan – who won an award for the album cover of the String Cheese Incident's "Untying the
Not", said, "I'd like to thank God and LSD and all the psychedelics for the beautiful visions of our
infinite being.
Grey, Spaulding – actor, "Swimming to Cambodia." (Pol Pot, who believed in eliminating money
was slandered by devils. (See Pol Pot quotation and reference on my website.)
Groff, Stanislav – Psychedelic psychiatrist, Author of LSD Psychotherepy.
Hagman, Larry – actor JR Ewing "Dallas", Captain Nelson "I Dream of Jeanie" porn star Jenna
Jameson (see below) did a parody, "I Dream of Jenna" • Hagman revealed he'd rather die than have
a liver transplant: part of his liver was removed last year after bacteria attacked his organs. The 72-
year-old said: "I was on my back for a month. My muscles atrophied. I didn't have any strength.
They said if I did need one (a liver), then they would put me on the (transplant) list. I said, 'Don't
bother. I'm 72-years-old and I don't want to deprive somebody of a new liver just because I'm
greedy.' "I feel fine now. I am not afraid of death. I took LSD 40 years ago and had ego death. That
took the fear of death away."
Heffner, Hugh – Playboy (I'm just guessing.)
lista sławnych ludzi na kwasie....
Abrams, Isaac – artist
Alpert, Richard a.k.a. Baba Ram Das – psychologist, author, guru
Anderson, Jon – lead singer of Yes, said he took LSD because Paul McCartney had but McCartney did
not like LSD, whereas Harrison & Lennon did (this schism caused disharmony among The Beatles).
Atwell, Allen – artist
Barlow, John Perry – EFF founder
Barret, Syd – (and the rest of Pink Floyd)
Belushi, John – actor
The Beatles – musicians, see Jon Anderson and John Lennon
Black Sabbath – Ozzie Osborn, musicians
Bowie, David – pop musician, who basically lived with Andy Warhol during the 60's.
Burroughs, William – Beat Poet
Bush, Pres. George H.W. – former head of the CIA. The CIA experimented extensively with LSD and
many agents took it so they would know they were not going crazy if it was given to them. Bush
Sr. always appeared bright to me whereas his sons are dopes, crooks and cheaters.
Carlin, George – counterculture comedian
Carter, Jack -- son of former President Jimmy Carter, who is considering a Senate run in Nevada, was
kicked out of the Navy for using marijuana and LSD.
Carrol, Lewis – mathematician, photographer, author: "Alice in Wonderland" – (mushrooms)
Castanada, Carlos – anthropologist (hallucinogens)
Coburn, James – actor
Coleman, Ornette – He spoke very fondly about his LSD experiences
Coltrane, John – Jazz musician. To discern the inner spiritual beauty of late John Coltrane
requires the ear of faith - or perhaps some LSD, which the saxophonist was taking regularly by
that time. Effectively, at that point jazz had ceased to be a popular musical form, and became a cult.
Coltrane wasn't just a hard act to follow; he was impossible.
Corman, Roger – movie director
Crick, Francis -- Nobel Prize winner for structure of DNA, "Crick was high on LSD when he discovered the
secret of life," The Daily Mail (London), 8/8/2004.
Crosby, David
Crowley, Aleister – magician, author: "Magick Without Tears", "Moonchild", "The Book of Thoth",
"Diary of a Drug Fiend", "Theory of Magick"
Davis, Miles – ??? listen to Bitches Brew, On the Corner and LIVE EVIL
Ellis, Dock – baseball player. He mentions the incident in his autobiography. From an interview I
saw on TV, he said he wasn't in the rotation that day, so he dropped thinking he wouldn't be
pitching. For some reason he got called to the mound, didn't think it would be a good idea to
confess to having dropped acid, and pitched the game. I don't remember whether he was the
winning pitcher, and I recall that someone else mentioned he gave up quite a few walks, too. In the
interview he said it was a pretty strange experience.
Ellis, Havelock – physician, author: "Psychology of Sex", essay: "Mezcal: A New Artificial
Paradise" – (peyote)
Eminem – Rap artist
Fisher, Carrie (a.k.a. Princess Leia) – She got to a point where she even checked herself in to Betty
Ford because she claimed she was addicted to LSD (obviously psychologically.) I recall from
interviews I've seen with Carrie that there was more involved in her addiction than LSD, I think that
Percodan might have been the other drug she did a lot, I could be wrong though. I do remember it
was a very addictive drug, I think it was an opiate, and I'm sure she probably quite a bit of cocaine
as well. Carrie is a good writer, "Post Cards From The Edge" is really a good novel, better than the
movie in my opinion.
Fonda, Peter – actor appeared with Dennis Hopper: "They were passing cocaine around at
meetings and I just didn't want it. When I was doing Fallen Angels, Peter Fonda was talking about
LSD and said, 'Come on, Nancy, you should try it, it's great - I just woke up on the shelf of the linen
closet.' " – Nancy Sinatra
Foucault, Michel lords over the fields of history, literary theory, queer theory, medicine, philosophy
and sociology, and his ideas have permeated society in general. His best-known theses, that the
concept of "truth" is relative, that "madness" is a cultural creation and that "history" is mere
storytelling, are now familiar fare at enlightened dinner parties (and those contemptuous inverted
commas are mandatory).
Ecclesia psychedelica: kościół psychodeliczny?
Bartłomiej Dobroczyński
LSD jest to popularny skrót niemieckiej nazwy, która w całości brzmi Lyserg Saure Diathylamid, czyli dwuetyloamid kwasu lizerginowego (czasami w literaturze można spotkać się też z określeniem kwas lizerginowy lub lizergowy) . Substancja ta została po raz pierwszy wytworzona w Szwajcarii, w 1938 roku przez Alberta Hoffmana, chemika związanego z farmaceutyczną firmą Sandoz3. W 1943 roku Albert Hoffman przypadkowo wprowadził do swego organizmu sporą dawkę kwasu lizerginowego i przeżył głębokie doświadczenie egzystencjalne o wszelkich znamionach epizodu psychotycznego. Opisał je w szczegółowym raporcie, a firma Sandoz, po zapoznaniu się z jego treścią, postanowiła wypuścić LSD na rynek w charakterze kontrowersyjnego leku. Z analizy przeżyć występujących po zażyciu owego specyfiku, wyprowadzono wniosek, iż LSD będzie się znakomicie nadawać do dwóch celów medycznych. Po pierwsze wiec, zalecano użycie LSD w tzw. terapii psycholitycznej, w której środek ten miał pomagać pacjentom psychiatrycznym w przypominaniu sobie zapomnianych zdarzeń z wczesnego dzieciństwa. Po drugie, w środowiskach psychiatrycznych uważano wtedy powszechnie, że istota oddziaływania LSD (oraz innych środków halucynogennych) na układ nerwowy sprowadza się do wywołania u zażywającego narkotyk człowieka – wprawdzie odwracalnych, ale jednak autentycznych – objawów choroby psychicznej. Sądzono wiec, że można by podawać LSD personelowi szpitali psychiatrycznych po to, aby zapoznał się on z wewnętrznym światem pacjentów psychotycznych. Miało to znacznie poprawić zrozumienie psychiki tych ostatnich oraz efektywność całego procesu leczenia.
Jednak już w latach pięćdziesiątych zaczęły pojawiać się doniesienia i relacje odrzucające "halucynogenny" model działania LSD oraz proponujące inne teoretyczne ustalenia. Doniesienia te pochodziły z kręgów poetów i pisarzy oraz tzw. niezależnych badaczy (independent searchers) o klinicznej i fenomenologicznej orientacji, którzy zaczęli twierdzić, iż narkotyki halucynogenne są tak naprawdę raczej swoistym instrumentem umożliwiającym lepsze poznanie i zrozumienie procesów psychicznych, niż substancją powodującą jedynie zaburzenia w poczuciu tożsamości, halucynacje i utratę kontaktu ze światem zewnętrznym. Ściślej biorąc, to wtedy pojawiły się pierwsze sugestie, iż LSD może się przyczynić do zrozumienia zupełnie innych fenomenów kulturowych, niż mroczne światy kreowane przez demony paranoi, depresji czy schizofrenii. Coraz większa liczba eksploratorów nowych regionów doświadczenia twierdziła, że LSD stanie się w niedalekiej przyszłości niezastąpionym środkiem do poznawania tajników życia psychicznego człowieka zdrowego, wehikułem prowadzącym do zrozumienia meandrów współczesnej estetyki (szczególnie jeśli chodzi o "nowe malarstwo" czy "nową muzykę") oraz – i to stało się największym kamieniem obrazy" – pozwoli na przeniknięcie tajników religii oraz doświadczenia mistycznego.4
W wielu kulturach – od zarania dziejów do czasów współczesnych – możemy bez trudu natrafić na ślady rytualnego spożywania psychodelików w celu wywoływania wizji, doznania oświecenia, skontaktowania się z bóstwem. Wiadomo także, iż współcześnie istnieją jeszcze religie, a nawet i oficjalnie działające związki wyznaniowe, w ramach których substancje te używane są jako sakrament; tak dzieje się choćby z pejotlem w legalnym w Stanach Zjednoczonych Amerykańskim Kościele Tubylczym (Natwe American Church).5 Mimo to jednak każdy, kto twierdzi, że możliwa jest "chemiczna iluminacja", a więc dostąpienie duchowego wglądu za przyczyną psychoaktywnej substancji, musi liczyć się z tym, że w naszym kręgu kulturowym napotka na zdecydowany opór. Będzie on miał dwa podstawowe źródła: jedno religijne, a drugie naukowe. Pierwsze wiąże się z tradycyjnym stanowiskiem teologii Zachodu, która twierdzi, iż wszelkie doświadczenie religijne jest zawsze inicjowane przez Boga, człowiek zaś może co najwyżej przysposobić się do spotkania z Nim i oczekiwać na nie w skupieniu i modlitwie, choć to i tak wymaga zazwyczaj heroizmu przekraczającego możliwości "zwykłych śmiertelników". Jednak sama decyzja o spotkaniu należy tu całkowicie do Boga, Osobowego Absolutu, Ostatecznej Rzeczywistości. Tak więc nawet jeśli człowiek spełni już wszystkie hipotetyczne wymagania mające przygotować go do tego doświadczenia, to i tak nie musi ono wcale "automatycznie" się pojawić.
Ortodoksyjny chrześcijański teolog sformułuje zatem swój zarzut wobec religijnego potencjału chemicznej substancji, wychodząc nawet nie od wątpliwości co do możliwości "produkowania" przez LSD doświadczeń mistycznych, ile od przekonania, że sama natura tej Rzeczywistości, która ujawnia się w mistycznym doświadczeniu, wyklucza wszelką Nią manipulacje. Nawet jeśli już uznałby wartość LSD jako środka ewentualnie mogącego kształtować wyobraźnie religijną, to i tak potraktowałby niezwykłe efekty pojawiające się po spożyciu kwasu lizerginowego podobnie do tego, jak zapewne oceniłby religijny potencjał ukryty w zachwycie dla piękna natury, a wiec jako coś wstępnego, prowadzącego wprawdzie adepta we właściwym kierunku, ale nie posiadającego zdolności do wywoływania metanol, prawdziwej duchowej przemiany, trwałego nawrócenia. Upierałby się zatem przy uznaniu LSD za środek ze swej istoty drugorzędny lub wręcz – ze względu na niepoznane do końca mechanizmy jego oddziaływania – zbędny w edukacji wyobraźni religijnej.
LSD jest to popularny skrót niemieckiej nazwy, która w całości brzmi Lyserg Saure Diathylamid, czyli dwuetyloamid kwasu lizerginowego (czasami w literaturze można spotkać się też z określeniem kwas lizerginowy lub lizergowy) . Substancja ta została po raz pierwszy wytworzona w Szwajcarii, w 1938 roku przez Alberta Hoffmana, chemika związanego z farmaceutyczną firmą Sandoz3. W 1943 roku Albert Hoffman przypadkowo wprowadził do swego organizmu sporą dawkę kwasu lizerginowego i przeżył głębokie doświadczenie egzystencjalne o wszelkich znamionach epizodu psychotycznego. Opisał je w szczegółowym raporcie, a firma Sandoz, po zapoznaniu się z jego treścią, postanowiła wypuścić LSD na rynek w charakterze kontrowersyjnego leku. Z analizy przeżyć występujących po zażyciu owego specyfiku, wyprowadzono wniosek, iż LSD będzie się znakomicie nadawać do dwóch celów medycznych. Po pierwsze wiec, zalecano użycie LSD w tzw. terapii psycholitycznej, w której środek ten miał pomagać pacjentom psychiatrycznym w przypominaniu sobie zapomnianych zdarzeń z wczesnego dzieciństwa. Po drugie, w środowiskach psychiatrycznych uważano wtedy powszechnie, że istota oddziaływania LSD (oraz innych środków halucynogennych) na układ nerwowy sprowadza się do wywołania u zażywającego narkotyk człowieka – wprawdzie odwracalnych, ale jednak autentycznych – objawów choroby psychicznej. Sądzono wiec, że można by podawać LSD personelowi szpitali psychiatrycznych po to, aby zapoznał się on z wewnętrznym światem pacjentów psychotycznych. Miało to znacznie poprawić zrozumienie psychiki tych ostatnich oraz efektywność całego procesu leczenia.
Jednak już w latach pięćdziesiątych zaczęły pojawiać się doniesienia i relacje odrzucające "halucynogenny" model działania LSD oraz proponujące inne teoretyczne ustalenia. Doniesienia te pochodziły z kręgów poetów i pisarzy oraz tzw. niezależnych badaczy (independent searchers) o klinicznej i fenomenologicznej orientacji, którzy zaczęli twierdzić, iż narkotyki halucynogenne są tak naprawdę raczej swoistym instrumentem umożliwiającym lepsze poznanie i zrozumienie procesów psychicznych, niż substancją powodującą jedynie zaburzenia w poczuciu tożsamości, halucynacje i utratę kontaktu ze światem zewnętrznym. Ściślej biorąc, to wtedy pojawiły się pierwsze sugestie, iż LSD może się przyczynić do zrozumienia zupełnie innych fenomenów kulturowych, niż mroczne światy kreowane przez demony paranoi, depresji czy schizofrenii. Coraz większa liczba eksploratorów nowych regionów doświadczenia twierdziła, że LSD stanie się w niedalekiej przyszłości niezastąpionym środkiem do poznawania tajników życia psychicznego człowieka zdrowego, wehikułem prowadzącym do zrozumienia meandrów współczesnej estetyki (szczególnie jeśli chodzi o "nowe malarstwo" czy "nową muzykę") oraz – i to stało się największym kamieniem obrazy" – pozwoli na przeniknięcie tajników religii oraz doświadczenia mistycznego.4
W wielu kulturach – od zarania dziejów do czasów współczesnych – możemy bez trudu natrafić na ślady rytualnego spożywania psychodelików w celu wywoływania wizji, doznania oświecenia, skontaktowania się z bóstwem. Wiadomo także, iż współcześnie istnieją jeszcze religie, a nawet i oficjalnie działające związki wyznaniowe, w ramach których substancje te używane są jako sakrament; tak dzieje się choćby z pejotlem w legalnym w Stanach Zjednoczonych Amerykańskim Kościele Tubylczym (Natwe American Church).5 Mimo to jednak każdy, kto twierdzi, że możliwa jest "chemiczna iluminacja", a więc dostąpienie duchowego wglądu za przyczyną psychoaktywnej substancji, musi liczyć się z tym, że w naszym kręgu kulturowym napotka na zdecydowany opór. Będzie on miał dwa podstawowe źródła: jedno religijne, a drugie naukowe. Pierwsze wiąże się z tradycyjnym stanowiskiem teologii Zachodu, która twierdzi, iż wszelkie doświadczenie religijne jest zawsze inicjowane przez Boga, człowiek zaś może co najwyżej przysposobić się do spotkania z Nim i oczekiwać na nie w skupieniu i modlitwie, choć to i tak wymaga zazwyczaj heroizmu przekraczającego możliwości "zwykłych śmiertelników". Jednak sama decyzja o spotkaniu należy tu całkowicie do Boga, Osobowego Absolutu, Ostatecznej Rzeczywistości. Tak więc nawet jeśli człowiek spełni już wszystkie hipotetyczne wymagania mające przygotować go do tego doświadczenia, to i tak nie musi ono wcale "automatycznie" się pojawić.
Ortodoksyjny chrześcijański teolog sformułuje zatem swój zarzut wobec religijnego potencjału chemicznej substancji, wychodząc nawet nie od wątpliwości co do możliwości "produkowania" przez LSD doświadczeń mistycznych, ile od przekonania, że sama natura tej Rzeczywistości, która ujawnia się w mistycznym doświadczeniu, wyklucza wszelką Nią manipulacje. Nawet jeśli już uznałby wartość LSD jako środka ewentualnie mogącego kształtować wyobraźnie religijną, to i tak potraktowałby niezwykłe efekty pojawiające się po spożyciu kwasu lizerginowego podobnie do tego, jak zapewne oceniłby religijny potencjał ukryty w zachwycie dla piękna natury, a wiec jako coś wstępnego, prowadzącego wprawdzie adepta we właściwym kierunku, ale nie posiadającego zdolności do wywoływania metanol, prawdziwej duchowej przemiany, trwałego nawrócenia. Upierałby się zatem przy uznaniu LSD za środek ze swej istoty drugorzędny lub wręcz – ze względu na niepoznane do końca mechanizmy jego oddziaływania – zbędny w edukacji wyobraźni religijnej.
9 maja 2013
If you want to support CHURCH OF LSD do it with me with bitcoin
Pay me with bitcoin: Please send payment to bitcoin address
7 maja 2013
Did you know you can get free Bitcoins? Check it out!
Did you know you can get free Bitcoins? Check it out!: Get FREE BITCOINS for Visiting Websites!
Subskrybuj:
Posty (Atom)